Żołnierz, gangster organizujący napady z bronią. Twórca własnej paramilitarnej organizacji zwanej potocznie Tygrysami. Polityk i twórca ultra-prawicowej Serbskiej Partii Jedności. Człowiek który był bardzo blisko prezydenta Slobodana Miloševicia, któremu pomagał w czystkach etnicznych podczas wojen bałkańskich wraz ze swoją bojówką. Zamordowany 25 lat temu w niewyjaśnionych okolicznościach w luksusowym belgradzkim hotelu. Lecz dla nas przede wszystkim prezes piłkarskiego klubu Obilić Belgrad, który właśnie za jego rządów zapisał jedną z najciekawszych kart w historii jugosłowiańskiej wtedy jeszcze ligi. Przed państwem Željko Ražnatović.
Piętnastego stycznia minie 25 lat od udanego zamachu na Arkana. Arkan czyli Željko Ražnatović jest człowiekiem o niezwykle bogatym życiorysie, w którym dominują głównie aspekty negatywne, jednak jako właściciel piłkarskiego klubu Obilić Belgrad napisał jedną z najciekawszych historii jugosłowiańskiej piłki lat 90, tak pasującą do ówczesnej otoczki ówczesnej Jugosławii, trawionej wojnami, wpływami gangsterów takich jak on.
Opowiemy wam o człowieku, który wzniósł klub na szczyt wprowadzając w nim wojskowy dryl, grożąc rywalom kalectwem lub śmiercią. Opiszemy wam też jego zmierzch, gdy odcięty od kontaktów zaczął być coraz mniej wygodny, aż w końcu musiał za to przypłacić własnym życiem. Cenę za jego śmierć poniósł też klub, który bez charyzmatycznego lidera stoczył się w ligowe czeluści.
Željko Ražnatović – wojskowe wychowanie skłoniło go do ucieczki i żywotu bandyty
Željko Ražnatović urodził się 17 kwietnia 1952 roku w Brežicach w Słowenii. Stacjonował tam wtedy akurat jego ojciec, Veljko Ražnatović, pułkownik sił powietrznych Jugosłowiańskiej Armii Ludowej. Podobnie jak ojciec, marzył o karierze pilota. Jednak jak to często bywa w rodzinach wojskowych, ojciec starał wychować się syna w iście wojskowym drylu (dopuszczając się nierzadko przemocy), ale taka twarda szkoła przyniosła odwrotny skutek.
W wieku 16 lat Arkan porzucił szkołę dla marynarzy i uciekł do Włoch, a następnie wiódł życie jako drobny przestępca w Paryżu. Jego ulubionym sposobem na zarabianie pieniędzy było organizowanie napadów z bronią. Za to zamykano go w kilku krajach, a i tak miał mnóstwo szczęścia, bowiem wielokrotnie skutecznie uciekał organom ścigania.
Lata 90. w Jugosławii sprzyjały takim osobom jak on
Ponieważ na zachodzie zrobiło się za gorąco trzeba było wrócić do ojczyzny. Pogodził się z ojcem i zaczął współpracować dla jugosłowiańskiego aparatu bezpieczeństwa. To właśnie w latach 80, gdy Jugosławia zaczęła coraz mocniej rozpadać się pod wewnętrznym naciskiem, gangsterzy zaczęli rządzić serbską gospodarką, co dla Arkana oznaczało nadejście wspaniałego okresu w jego życiu.
W latach 90. rozpoczął królewskie życie, gdzie można powiedzieć iż stał się gwiazdą systemu. Zyskał przyjaźń Slobodana Miloševicia, szefa serbskiej partii komunistycznej (później socjalistycznej), który jako późniejszy prezydent kraju cynicznie starał się wykorzystać tłumiony nacjonalizm Serbów wobec Chorwatów czy Bośniaków. Posłużyli się fanatykami Crveny zvezdy, którzy wywieszali plakaty z twarzami serbskich świętych prawosławnych i ultranacjonalistycznego powieściopisarza Vuka Draškovicia.
Przyszłe Tygrysy Arkan znalazł na stadionie Crveny zvezdy
Ponieważ serbska armia miała problem z poborem ludzi na szykującą się wojnę w bałkańskim kotle, rozpoczęto tworzenie sił paramilitarnych, w czym prym wiódł właśnie Ražnatović. Arkan kibiców Crveny przemianował na Delije, co w dużym skrócie oznacza odważni, herosi. To właśnie tu wprowadził ściśle określoną wojskową musztrę, którą później przełoży na klub. Jego ludzie udowodnili gotowość do boju już w roku 1990. Podczas legendarnego meczu na stadionie Maksimir, poszli na regularną wojnę z kibicami Dinama Zagrzeb.
Oficjalnie jego oddział nazywał się Serbska Straż Ochotnicza, ale wszyscy kojarzą ich jako Tygrysy, bo była to ich oficjalna maskotka, której zdjęcie możecie ujrzeć w czołówce. Wielu z przyszłych wojaków wywodziło się właśnie z bojówek belgradzkiej Czerwonej Gwiazdy.
Naszywka Serbskiej Gwardii Ochotniczej (zwanej Tygrysami). Autor: Haisollokopas. Źródło: Wikimedia Commons
Jego bojówka dopuszczała się licznych zbrodni etnicznych na terenie Bośni i Hercegowiny
Jego Serbska Straż Ochotnicza miała swój niechlubny udział w wojnie bałkańskiej. Świat obiegły zdjęcia z Bijeljiny, Zvornika, Sanskiego Mostu, gdzie dokonywali ohydnych zbrodni wojennych. Jego żołnierze mordowali, rabowali, torturowali, więzili w nieludzkich warunkach mniejszości etniczne i ludzi niebędących Serbami. Jego czyny poskutkowały tym, iż 31 marca 1999 r. Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii upublicznił akt oskarżenia przeciwko Ražnatoviciowi za zbrodnie wojenne, ludobójstwo lub masakrę na ludności bośniackiej, zbrodnie przeciwko ludzkości i poważne naruszenia Konwencji Genewskich.
W kraju był wielbionym celebrytą
Tymczasem w Serbii czczono go z nabożeństwem jako bohatera narodowego, co on sam również skrzętnie wykorzystywał. Występował w programach rozrywkowych, aby przedstawić się jako zwyczajny człowiek. Kolejny przyrost jego popularności miał miejsce po jego ślubie z mega gwiazdą serbskiego popu Cecą Veličković, który transmitowany był w telewizji na żywo. Raznatović był już na tyle popularny, że spróbował swoich sił w polityce.
Założył własną, ultraprawicową i nacjonalistyczną Partię Jedności Serbskiej (początkowo nazwaną Grupa Obywatelska – Željko Ražnatović Arkan, po roku przyjęto wspomnianą wcześniej nazwę). Wielkich sukcesów nie odniosła (choć sam zainteresowany przez niecały rok zasiadał w ławach serbskiego parlamentu), ale ciepło patrzył na nią Slobodan Milosević, przyjaciel Arkana i prezydent Serbii. Jego żona również zagrała kilka koncertów dla partii męża. Nie omieszkała promować przy okazji hasła o utrzymaniu czystości rasowej Serbów i ich dominacji.
Zdjęcie ze ślubu Cecy oraz Arkana. Źródło: bing.com https://blogspot.com/
Dzięki swoim zbrodniom nie tylko zyskał łatkę bandyty, ale również olbrzymi majątek na wojennym rabunku. Swoje grabieże usprawiedliwiał patriotyzmem. Lecz tak naprawdę stworzył sobie czarnorynkowy konglomerat łamiący wszelkie sankcje i posiadający monopol na ropę naftową i liczne dobra konsumpcyjne. Doszło do tego, że co poniektórzy mieszkańcy Belgradu nazywali niektóre handlowe części miasta „Arkansas”.
Ale to wciąż nie zaspokajało głodu naczelnego Tygrysa. Pragnął on usankcjonować swoje bogactwo jeszcze mocniej. Marzyło mu się przejęcie klubu piłkarskiego i uczynienie z niego mistrza, co zapewniłoby mu międzynarodowy prestiż. A ponieważ właściciele czerwonej gwiazdy nie chcieli oddać mu klubu, to postanowił stworzyć własną gwiazdę. I tak w 1996 roku Željko Ražnatović kupił Obilić Belgrad, półprofesjonalną drużynę która przez dziesięciolecia utrzymywała się na niższych poziomach jugosłowiańskich ligi.
Dlaczego Željko Ražnatović przejął akurat Obilić Belgrad? Bo to najlepszy klub dla serbskiego nacjonalisty
Nie bez powodu zresztą swoje oczy skierował na ten klub. Według historycznych opowiadań Obilić był jednym z serbskich rycerzy, którzy walczyli pod dowództwem księcia Łazarza I Hrebeljanovicia w legendarnej dla tego narodu bitwie na Kosowym Polu 1389 roku. Legenda głosi, że Obilić znając wagę bitwy, postanowił zabić wrogiego sułtana Murada I, co mu się zresztą udało. To właśnie jego poświęcenie jest szeroko opisywane w rodzimej literaturze, gdzie stał się archetypem serbskiego rycerza. Człowieka, który bronił honoru, tradycji, ojczyzny.
To właśnie do niego odwoływały się wszelkie niepodległościowe ruchy serbskie w czasach niewoli, aby mobilizować narodową dumę i ducha walki, zwłaszcza w okresie XX wieku. Narodowy Serb patriota, gotowy zabić za swój kraj. Arkan nie mógł znaleźć lepszego klubu, który tak by odwzorował wyznawane przez niego wartości.
Željko Ražnatović przejął Obilić Belgrad i rozpoczął złotą erę w dziejach klubu
Gdy tylko Željko Ražnatović przejął Obilić Belgrad, klub wkroczył w najświetniejszy okres swojej historii. Najpierw awans do elity, który nie miałby miejsca bez wyraźnego pieniężnego wsparcia nowego prezesa, który nie szczędził grosza. Sam Ražnatović wielokrotnie przechwalał się sekretami swojego sukcesu. Opowiadał, że płacił najwyższe pensje w lidze, że zabraniał piłkarzom pić przed meczami.
Utrzymanie spartańskiej dyscypliny przyniosło korzyści. W 1998 roku Obilić Belgrad został sensacyjnym mistrzem jugosłowiańskiej ligi, przerywając duopol Partizana i Crveny zvezdy. W funkcjonowaniu klubu widać było rękę syna wojskowego, co później podkreślił to również sam Dragomir Okuka. Tak, ten Dragomir Okuka, którego zapewne kojarzycie z przygód w Wiśle Kraków i Legii Warszawa. Bo to właśnie on był trenerem sensacyjnego mistrza Jugosławii 1998 roku.
Kiedy Ražnatović był właścicielem Obilicia, w klubie panowała absolutna dyscyplina. Piłkarze nie mogli pić alkoholu, palić papierosów, a nawet mieć w uszach kolczyków. Zupełnie jak w wojsku… Dlatego w Obiliciu – łatwiej niż w innym klubie – mogli pokusić się o dobry wynik sportowy. Dodatkowo nie mogli narzekać na brak pieniędzy D.Okuka: „Jestem Serbem”, w: „Zimny kałasznikow. Z Dragomirem Okuką rozmawia Dariusz Łuszczyna”, Piłka Nożna Plus, nr.6/2002,
Groźby, zamykanie w garażu metodą na sukces
Niektórzy jednak przedstawiają inną wizję sukcesu. Franklin Foer w swojej książce „How Soccer Explains the World” za główny powód sukcesu nowego potentata jugosłowiańskiej piłki podał … zastraszanie rywali. Według jednej z relacji Arkan groził, że strzeli w rzepkę zawodnikowi, który strzeli bramkę Obiliciowi. Jeszcze inny zawodnik powiedział angielskiemu magazynowi piłkarskiemu Four Four Two, że gdy jego drużyna grała z omawianym klubem ten … był zamknięty w garażu. Narzekamy na atmosferę naszych stadionów, a gdybyście przybyli do Belgradu dopiero by niektórzy zrozumieli, co to znaczy fanatyzm. Gros kibiców klubu składało się z weteranów paramilitarnych bojówek i mało tego, sędziowie na mecze byli eskortowani wojskowymi jeepami.
Kibice zamiast szalikami machali bronią
Gdy my narzekamy na jakieś wulgarne przyśpiewki w postaci: Frankowski co? Ty ku**o, tam na porządku dziennym były teksty w stylu „jeśli strzelisz gola, nigdy nie wyjdziesz żywy ze stadionu”. Kibice zamiast szalikami jak gdyby nic machali bronią. Podczas meczu z Crveną zvezdą Perica Ognjenović (późniejszy zawodnik Realu Madryt) poskarżył się mówiąc: to nie jest piłka nożna, to jest wojna. Myślę że lepiej będzie jeśli opuszczę ten kraj.
Stadion Obilicia (zdjęcie zrobione w 2004 roku). Autor: Prvoslav Vujcic Źródło: Wikimedia Commons
UEFA wykluczyła Obilić Belgrad z pucharów, bo nie chciała tolerować bandyty
Te niekonwencjonalne metody przyniosły wspomniane już mistrzostwo kraju, a tym samym awans do Ligi Mistrzów. Tam jednakże skończyła się siła wpływów Arkana. Nie od dziś wiadomo, że europejscy działacze piłkarscy nie są jednolici względem traktowania przestępców czy dyktatorów. Jednak obecności Arkana na swoich stadionach nie mieli zamiaru tolerować. Dlatego Obilić Belgrad został wykluczony z rozgrywek kontynentalnych. Jednak i na to znalazł się sposób. Željko Ražnatović po prostu oddał swoje udziały w klubie, a na swoje miejsce mianował Cecę. Sama zresztą pytana później o zarządzanie klubem tylko się z tego śmiała – wiadomo było, kto sprawował realną władzę.
Nawet żona-właściciel nie zmieniłaby tego, że klub w Europie był za cienki w uszach
Lecz nawet i ta personalna zmiana niewiele mogła pomóc. W sezonie 1998/99 ówczesny mistrz Jugosławii zmierzył się w II rundzie eliminacyjnej z Bayernem Monachium. I co? Wyobrażacie sobie, że nagle taki Arkan wpada do szatni Bayernu i grozi przykładowemu Stefanowi Effenbergowi, że przestrzeli mu rzepkę? Albo że zamknie Kahna w garażu, by ten nie bronił w meczu?
Brzmiało to jak mało śmieszny żart i Bayern pewnie rozprawił się z belgradzką ekipą i na Allianz Arena dostali łupnia aż 0:4 (choć u siebie Obilić wyrwał remis i to wtedy po boisku jak gdyby nigdy nic hasał malutki tygrys [to nie żart]). Zatem to, co wystarczało na jugosłowiańskich rywali, nie wystarczało na tak poważne rozgrywki jak Liga Mistrzów czy choćby później Puchar UEFA.
Gracias al título, en 1998, el Obilic llegó al sorteo de la Champions. La fortuna quiso que su rival fuera el Bayern Múnich. Para entonces, Arkan, ya multi condenado, se negaba a salir de Yugoslavia. Salir de allí le supondría, con total seguridad, acabar encarcelado de por vida. pic.twitter.com/AIRTqQ4aK3
— Diego Gª Argota (@DiegoGArgota21) November 5, 2024
Rywale ligowi wyczuli, że czas postawić się Tygrysowi
To był też znak dla ligowych rywali. Oddanie mistrzostwa Obiliciowi wiązało się ze zbyt dużymi kosztami finansowymi. Dlatego połączyli oni siły i zaczęli prowokować Arkana, by ich wszystkich pozabijał jak tak chce. Felietonista piłkarski Gorcin Stojanović powiedział w rozmowie z Franklinem Foerem: drużyny dzwoniły do siebie i mówiły: nie możemy dopuścić, żeby to się powtórzyło. Gdy wszystkie kluby zjednoczyły się przeciwko buńczucznemu autokracie i jego groźbom, przyniosło to natychmiastowe skutki.
Obilić już w następnym sezonie nie obronił tytułu mistrzowskiego. Choć przez kilka lat utrzymywał się w czubie tabeli rozpoczął on powolny zjazd w dół hierarchii. Wiatr zmian nadciągał też w serbskiej polityce, co dla właściciela jak i jego zabawki, miało przynieść zmierzch potęgi. Kończyły się czasy gangsterskiego eldorado, zwłaszcza, że nasz bohater zaczął być już dla zbyt wielu ludzi niewygodny pod wieloma względami. A w tym świecie to oznacza jedno: trzeba kogoś zlikwidować.
Mafioso zginął jak przyszło ginąć wielu jemu podobnym
Ražnatoviciowi przyszło zginąć jak prawdziwemu gangsterowi. 15 stycznia 2000 roku przebywał w hotelu Intercontinental w Belgradzie wraz ze swoją żoną Cecą i innymi znajomymi. Był to jeden z najbardziej prestiżowych hoteli w stolicy ówczesnej Jugosławii, który pomimo niechlubnej przeszłości wciąż cieszył się sporą popularnością w pewnych kręgach politycznych i biznesowych. Wraz za nimi poszli dwaj mężczyźni, obserwujący każdy ruch wojskowego. Jeden z bandytów, Dobrosav Gavrić, wszedł do środka i z bliskiej odległości oddał kilka strzałów, z czego jeden trafił prosto w lewe oko. Były dowódca bojówki zmarł w drodze do szpitala na rękach żony. Zamachowcy ekspresowo opuścili miejsce zdarzenia, mimo że hotel został szybko otoczony przez policję.
Tajemnicza śmierć Arkana
Istnieją różne teorie dotyczące motywu zabójstwa właściciela Obilicia. Niektórzy wskazują na porachunki wewnętrzne w Serbii, w której to stracił on swoje wpływy, bo jego działalność była coraz bardziej kontrowersyjna i naruszała interesy jemu podobnych „biznesmenów”, w tym syna prezydenta kraju Marko Miloševicia. Niektórzy podejrzewają, że to zemsta za jego zbrodnie wojenne.
Jeszcze inni uważają, że może mieć to związek z międzynarodowymi interesami w tym z mafią, politykami a nawet służbami wywiadowczymi. Te miały powody by pozbyć się człowieka, który wiedział zbyt wiele i podobno planował uciec do Belgii w zamian za to obciążając swoich dawnych mocodawców przed Trybunałem Haskim.
Po tym jak Željko Ražnatović został zamordowany, Obilić Belgrad stoczył się na dno
Po śmierci Arkana klub zaczął coraz bardziej tracić na znaczeniu. Stracił swojego głównego chlebodawcę, a ponadto rozpoczęta w Serbii walka z korupcją i mafią sprawiła, że powiązania z politycznymi kręgami w Serbii zaczęły się rozluźniać (w 2001 prezydent Milosević sam stracił władzę w kraju). Obiliciowi częściej doskwierały problemy finansowe. Bardzo mocno przyczyniła się do tego też żona zmarłego, która nie miała serca do zarządzaniem klubu jak jej zamordowany mąż.
Bardziej skupiała się na swojej karierze muzycznej oraz na wyprowadzaniu pieniędzy z klubu, co przyniosło negatywne konsekwencje. W 2003 roku po zabójstwie premiera Zorana Đinđicia (który zamierzał ukrócić patologiczne wpływy gangsterów na życie gospodarcze Serbii) rozpoczęło się masowe polowanie na szefów przestępczego półświatka.
W domu Cecy znaleziono ukryty pokój z bronią
Nie ominęło to także żony Arkana, która także miała w tym kręgu jeszcze wiele kontaktów i wciąż ich używała. Cecę aresztowano w jej własnym domu, a w ukrytym pomieszczeniu funkcjonariusze znaleźli dziesiątki broni i tysiące sztuk amunicji. Później sprawdzono jej finanse, zwłaszcza te związane z Obiliciem. Jak się okazało, wszystko było lewizną. Serbska gwiazda folku wyprzedawała dobro klubowe na lewo i prawo, a pieniądze ze sprzedaży umieszczała na swoje osobiste konta bankowe na Cyprze i Węgrzech.
W 2015 roku klub zakończył żywot
Ostatecznie Obilić spadł z serbskiej ekstraklasy po sezonie 2005/2006. Zajął wtedy 15. miejsce, notując tylko trzy zwycięstwa w całym sezonie. Po zaledwie roku spędzonym w drugiej lidze, Obilić został ponownie zdegradowany do serbskiej ligi w Belgradzie w sezonie 2006/2007. Tym samym zakończył on swoją 15-letnią karierę na poziomie krajowym. Ostatecznie klub w 2015 roku zakończył swoją działalność. Funkcjonuje już tylko na papierze i od czasu do czasu zbiera fundusze z wynajmowanie własnego stadionu.
Jedyne, co jeszcze po tym klubie pozostało, to sekcja kobieca. To zaś wynika tylko z tego, że FIFA promuje rozwój piłki kobiecej. Ale napis informujący o mistrzostwie na murze stadionu ciągle widnieje.
Tablica z informacją o zdobyciu tytułu mistrza Jugosławii. Autor: Andrija12345678. Źródło: Wikimedia Commons
Željko Ražnatović i Obilić Belgrad: osąd
Obilić Belgrad w latach 90. i aż do początku XXI wieku przeżywał najpiękniejszy czas w swej historii, który zawdzięczał nietuzinkowej postaci jaką był Željko Ražnatović. Opisał to nawet wspomniany już Foer podczas spotkania w klubowym muzeum z przewodnikiem. Ten pokazując medale, zdjęcia dokumentujące odrodzenie się losów dzięki Arkanowi, o nim wskazując go palcem miał powiedzieć: nasz ojciec.
Mural przy stadionie Obilicia z wizerunkiem Željko Ražnatovicia, ojca sukcesów. Autor: Aleksamil. Źródło: Wikimedia Commons
Każdy będzie miał własną opinię na temat czynów Arkana, lepszą bądź gorszą. Jednak pewien fakt także nie podlega dyskusji. W historii Pierwszej Ligi Jugosłowiańskiej 1992-2006 (a w latach 2003-2006 Pierwszej Ligi Serbii i Czarnogóry), był to jedyny klub który potrafił przełamać duopol Partizana i Crveny zvezdy. Mało tego, licząc od powstania ligi serbskiej w 2006 roku nikt oprócz dwóch powyższych klubów nie sięgnął po mistrzowską paterę. Dlatego abstrahując od działalności Serba, bez wątpienia wpłynął on na historię piłki w Serbii.
Bibliografia:
[1]: Franklin Foer; How Soccer Explains the World